Piątek, 20:50. Nie idziesz na imprezę ze znajomymi, bo wolisz odpocząć w domu po pracowitym tygodniu. Ale nie pójdziesz tak spać tak wcześnie… Pierwsza myśl – Netflix. Uruchamiasz, a tam tysiące tytułów walczy o uwagę. Przed Tobą wybór „tego jedynego”, aby nie zmarnować sobie życia, a przynajmniej wieczoru. Teoretycznie wiadomo, że dobra kinematografia obroni się sama, ale aby doświadczyć tej jakości musimy obejrzeć film, a aby go obejrzeć, trzeba najpierw go wybrać.
Jak wybrać film na Netflixie?
W związku z tym postawię fundamentalne pytanie – czym się kierujesz przy wyborze filmu? Zaskakujący fakt – prawdopodobnie tym samym, czym kieruje się klient przy wyborze Waszej firmy.
W tym artykule przedstawię 7 mechanizmów wyboru filmu na Netflixie i odniosę każdy z nich do marketingu i sprzedaży, czyli sposobu pozyskania klienta. Sprawdzisz, które elementy już macie, a nad którymi jeszcze trzeba popracować.
1. Oglądasz to, co wyświetli się w pierwszej kolejności – algorytm na Netflixie
W skrócie – zdajesz się na algorytm oraz gust innych, czyli społeczny dowód słuszności. W idealnym scenariuszu filmy dopasowane do Ciebie powinny być jak najwyżej, aby nie trzeba było nurkować w otchłań biblioteki Netflixa.
To tak jak w biznesie. Możesz się wyświetlać na pierwszej pozycji w Google i miesięcznie mieć 20 000 organicznych odwiedzin strony lub być na drugiej stronie w Google, gdzie można przepaść, bo nikt tam nie zagląda.
Miejsce, które zajmuje Wasza firma w wyszukiwarce, ma ważne znaczenie. Im wyżej, tym lepiej, a wiadomo, że najwyższe pozycje w wyszukiwarce zajmują pozycje płatne, czyli konieczne jest uruchomienie Google Ads oraz optymalizacji SEO.
2. Oglądasz filmy, na których najpierw zawiesisz oko – reguła przykucia uwagi
A zatrzymujesz się na tych, które mają ciekawą miniaturkę. Oceniasz ją średnio przez ~1.8 sekundy. Statystyki Netflixa pokazują, że przeciętny użytkownik wybiera film w ciągu ok. 90 sekund. Jeśli nie wybierze, sprawdza inne platformy takie jak HBO Max lub Amazon Prime. Netflix musi więc przyciągnąć uwagę widza w ciągu 1,5 minuty, aby zainteresować go i zwiększyć szanse na utrzymanie subskrypcji.
Dlatego testują różne miniatury dla dokładnie tego samego filmu, aby zadziałać na widzów różnymi bodźcami. To tłumaczy, dlaczego wieczorem możemy widzieć inne grafiki dla tych samych filmów niż rano.
W biznesie masz identyczne zadanie. Musisz przykuć uwagę klienta, ale najczęściej nie masz na to 2 sekund, ani tym bardziej 90 sekund – tylko jakieś ułamki. Miniatura na YouTube, reklama na Facebooku czy pierwsza sekcja na landing page sprzedażowym.
Jeśli chcesz przyciągnąć klientów do Waszej firmy, musisz opanować sztukę zarządzania ludzką uwagą i, tak jak Netflix, przyzwyczaić się do fazy testów. Jeśli jakaś kampania reklamowa nie daje satysfakcjonujących wyników, zmień kreację, zmień oprawę graficzną reklam – kolory, postacie, button z CTA. Testuj!
3. Oglądasz filmy z tytułem, który dobrze brzmi – mocny copywriting
To drugi, po miniaturze, punkt krytyczny w wyborze. Jeśli tytuł nie jest spójny z grafiką lub po prostu jest nudny, odpuszczasz. Najczęściej sięgamy po tytuły:
- tajemnicze, np. 1408
- zabawne, np. Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
- znane, np. Szybcy i wściekli 1, 2, 3, 4 itd.
W biznesie musisz postawić więc na mocny copywriting. Jeśli grafika przykuje uwagę, tekst musi dokonać reszty dzieła.
Zrób prosty test. Otwórz swoją ofertę i usuń z niej przymiotniki i przysłówki. Czy nadal ma sens? A może teraz jest ogołocona jak indyk na kilka dni przed Świętem Dziękczynienia… Zamiast przymiotnikami i przysłówkami, wypełniaj tekst:
- czasownikami – jakie rzeczy dla klienta ROBI Wasza oferta?
- liczebnikami — ile tego jest konkretnie? Bo liczą się konkrety!
4. Punkt czwarty – oglądasz filmy, które mają ciekawy logline
Czym jest logline? To te 2-3 zdania opisu fabuły. Jeśli będą nudne…
“Ania budzi się o 7:00 rano i idzie do pracy. W drodze spotyka koleżankę, która też idzie do pracy” – zachęca? No nie.
A ten sam zabieg wykorzystuje wiele biznesów w opisie swojej działalności. “Jesteśmy rzetelnym zespołem specjalistów, świadczącym usługi na najwyższym poziomie” – to nie mówi nic. Na czyjej stronie znalazłem ten tekst? Na stronie… agencji marketingowej.
A teraz wchodzisz na ich konkurencję i widzisz taki komunikat: “Agencja marketingowa pracująca na wyniki biznesowe klientów. Łączymy umiejętność tworzenia strategii biznesowych z projektowaniem stron www oraz prowadzeniem efektywnym działań performance marketingowych (PPC) zintegrowanych z procesem sprzedaży. To wyjątkowe połączenie.” – to akurat ze strony WBIZNES. Zobacz, czy opis na Twojej stronie i w social mediach bardziej przypomina opis numer 1 (nie mówi nic), czy 2 (pokazuje, czym realnie się zajmujecie).
5. Oglądasz filmy, które mają ciekawy trailer – jak wykorzystać explainer wideo?
Mocny bass na start, szybka akcja, znane nazwiska twórców, dynamiczny montaż. To nas jara, to nam się podoba. A przynajmniej mnie.
Sztukę opakowywania filmu do perfekcji opanował Patryk Vega. O jego zwiastunach się mówi szeroko. Wywołują lawinę komentarzy i są cytowane nawet na portalach, które na co dzień nie mają nic wspólnego z kinematografią. Jak to robi? Wybiera najmocniejsze sceny, najmocniejsze elementy i skleja je w całość. Nie zagłębiam się już w same dzieła filmowe Vegi, opisuję jedynie fenomen dobrego trailera.
Przełóż to na biznes. Przygotuj explainer wideo, czyli 2/3-minutowe nagranie dotyczące Twojej firmy. Co jest najmocniejszym punktem Waszej firmy? Co należy uwypuklić? Jakie są wasze największe sukcesy? Co powinien zrobić po obejrzeniu filmu? To kilkanaście, kilkadziesiąt zdań, które mogą rozjaśnić więcej niż cała strona www. Explainer wideo warto wrzucić do sekcji hero strony internetowej, czyli na samą górę, a także przypiąć je w social mediach. Poniżej przykład mojego wideo:
6. Oglądasz filmy, które mają dobre opinie – poproś o opinie
Najczęściej porównujesz je na Filmwebie lub dla wytrawnych kinomaniaków – na Rotten Tomatoes. Jest ogromna szansa, że jeśli film ma ocenę 8/10 na 200 000 opinii, to Tobie też przypadnie do gustu.
Przełożenie na biznes? Klienci sprawdzają opinie na temat firmy w internecie i nie masz na nie wpływu. To znaczy, w sumie masz… Świetna oferta i jeszcze lepsze delievery, czyli dowiezienie jakości produktu lub usługi. Najlepiej, kiedy wychodzisz ponad oczekiwania klientów, dlatego dawaj więcej, niż obiecujesz.
7. Oglądasz filmy, które polecają Ci znajomi – potęga rekomendacji
“A widziałeś 1670? Zarąbisty serial!” – tak to się zaczęło. I obejrzałem. Ludzie w ten sposób nie tylko polecają sobie filmy, ale także książki, piosenki, teledyski, usługi i produkty. Produkty i usługi z poleceń są ciut mniej weryfikowane… Co spodobało się komuś, niekoniecznie zaspokoi moje wyszukane gusta.
Robiąc coś naprawdę dobrze, zwiększasz szansę na rozprzestrzeniający się marketing szeptany. W takim momencie warto zadbać o to, aby odpowiednio eksponować swój biznes. Bo co zrobi Kamil, który usłyszał od znajomego, że jest taki super produkt do masażu głowy, o którym się filozofom nie śniło? Wpisze frazę w Google. Czasem nazwę produktu, czasem nazwę Twojej firmy… Dlatego odpowiednia widoczność jest kluczem – w wyszukiwarce, na Facebooku, YouTube czy Instagramie. To wszystko zwiększa skuteczność poleceń.
Ile Netflix ma wspólnego z biznesem? – podsumowanie
Wobec tego – czy Wasza firma ma marketing jak netflixowy hit, czy raczej bollywoodzki kit? Ile osób, ale tak z ręką na sercu, Twoim zdaniem, w niego kliknie?