Posłuchaj najnowszego odcinka podcastu: 177. SIEDEM pomysłów na ciekawy marketing Internetowy + 2 pytania bez których nie zaczniesz (Gość: Filip Globke)

Picasso Content Marketingu: 5-etapowy model tworzenia treści do internetu

Udostępnij

Nie ma miesiąca, w którym nie dostałbym wiadomości w stylu: „Wojtek, jak to robisz, że publikujesz tyle treści? Blog, podcast, Instagram, linkedin… Ja mam problem z dodaniem jednej treści na miesiąc”. W takim przypadku warto inaczej spojrzeć na tworzenie contentu i zamiast zadać pytanie JAK, trzeba się skupić na tym, CO zrobić w pierwszej kolejności.


Nie tworzę contentu, bo…


Aby ruszyć, najpierw trzeba odblokować hamulce mentalne. Co Cię blokuje przed wrzucaniem treści do sieci? Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstsze blokery kryją się pod tymi twierdzeniami:

  • Nie wiem, co mam wrzucać (brak pomysłu).
  • Nie wiem, od czego zacząć (brak wiedzy technicznej).
  • Nie potrafię zrobić tego dobrze (brak pewności siebie).
  • Nie wiem, jak przygotować klikalny content (brak wiedzy o budowaniu ciekawości).
  • Nie mam pewności, czy to spodoba się innym (brak pewności siebie).


Dobre nazwanie problemu to czasami połowa sukcesu

Pod wpływem tych blokerów, ludzie odkładają działania w czasie, niemal doskonaląc sztukę prokrastynacji. Napisałem o tym nieco więcej tutaj. Generalnie cała praca nad treścią opiera się na tym, że najpierw trzeba zacząć. Na początku maksymalnie obniż sobie poprzeczkę, bo nie ma szans, aby twoje pierwsze publikacje były wybitne. Oczekując cudów na samym starcie, produkujesz mniej, co spowalnia twoją naukę.

Następnym krokiem jest tworzenie dużych ilości treści. Nie myśl o fajerwerkach. Nie myśl o automatyzacjach i usprawnieniach. To nie ten etap. Twoim celem powinno być tylko jedno – działanie! Oceniaj się wyłącznie przez pryzmat tego, czy tygodniowo publikujesz od 3 do 7 porcji treści. Poszła publikacja lub nie poszła.

Spójrz, Picasso żył przez 33 403 dni.
26 075 to liczba dzieł, które opublikował.
Oznacza to, że Picasso średnio tworzył jedno nowe dzieło każdego dnia od 20 roku życia aż do swojej śmierci w wieku 91 lat.
Codziennie przez 71 lat.

Myślisz, że wszystkie były dobre? 🙂

Podobnie jest z treściami – najpierw trzeba pracować „ciężko”, aby potem pracować mądrze.

W tym materiale chcę Ci pokazać 5-etapowy model tworzenia contentu, który prawdopodobnie rozwieje Twoje wątpliwości i sprawi, że każda kolejna treść będzie przychodziła Ci z coraz większą łatwością. 

5 etapów według mnie:

  1. Linia tematyczna pod klienta (etap zakupowy)
  2. Lista tematów
  3. Szablon pojedynczego materiału (wsad)
  4. Gotowa treść (redakcja)
  5. Publikacja i promocja


Omówmy każdy z nich.


1. Linia tematyczna pod klienta


Zastanów się, kim jest Twój klient. I, wbrew pozorom, nie chodzi tu wyłącznie o zbudowanie buyer persony, ale określenie, na jakim etapie świadomości się znajduje. Tutaj warto się odnieść do koncepcji Eugene Schwartza – legendarnego copywritera (kliknij tutaj, aby poznać 8 zasad Schwartza, prowadzących do sukcesu)

  • Klient nieświadomy – nie zna Twojej marki. Nawet nie wie, że ma jakiś problem. Do tych osób kieruj lekkie treści, poszerzające świadomość – krótki TikTok, Instakaruzela albo Reels. Content powinien być podany prosto i zwięźle.
  • Klient świadomy problemu – wie, że ma problem, ale nie zna jeszcze rozwiązania. Rozumie, że musi się uporać z tym, z czym się zmaga. Tutaj zaserwuj bardziej pogłębiony content dotyczący problemu, rozdrap ranę. Idealnie nada się do tego wpis blogowy, mail, e-book, webinar.
  • Klient świadomy rozwiązania – już wie, co może pomóc. Ale nie wie, co wybrać. Na tym etapie musisz pokazać siebie jako eksperta. Zbuduj zaufanie. Idealnie nadadzą się posty z recenzjami i opiniami oraz case study. Klient musi utwierdzić się w przekonaniu, że Twoja oferta jest odpowiedzią na jego potrzeby.
  • Klient świadomy produktu – teraz musisz go tylko pchnąć do zakupu. Jesteśmy na samym dole lejka (BOFU). Mów o cechach produktu, podawaj argumenty, zestaw to, co oferujesz Ty, z tym, co oferuje konkurencja. Wszelkie twarde posty sprzedażowe mile widziane!
  • Klient świadomy – jesteś u celu! Teraz pozostaje Ci transformacja klienta w ambasadora marki. Mimo tego, że masz klienta, to nie znaczy, że możesz wypuścić go ot tak lub o nim zapomnieć. Przygotuj posty dla stałych klientów. Na tym etapie dobrze działają zniżki dla stałych klientów, spersonalizowane podziękowania za zakup, czy maile pogłębiające wartość samego produktu.


2. Lista tematów


Do każdego poziomu świadomości klienta, możesz wymyślić co najmniej 100 tematów. Ale nie szalej od razu, zacznij od 10 tematów do każdego poziomu, co da 50 pomysłów na treści.

Jeśli złapiesz twórczą zadyszkę w momencie generowania tematów, to nie martw się, bo w takim momencie masz co najmniej 4 alternatywy:

  • podglądasz, jaki content wrzuca konkurencja i co działa najlepiej – na tej podstawie rozumiesz oczekiwania i potrzeby klientów i je zaspokajasz,
  • analizujesz zachowania swoich klientów na forach publicznych oraz grupach facebookowych – czytasz komentarze i wyłapujesz insighty,
  • korzystasz z narzędzi analizujących zapytania klientów w Twojej branży, np. AnswerThePublic lub UbberSuggest,
  • wspierasz się Chatem GPT, który jest w stanie dać Ci gotowe tematy publikacji.


3. Szablon pojedynczego materiału


Wiesz, do kogo adresujesz materiał i masz już listę tematów. Czas wybrać jeden z nich i… no właśnie, co dalej? 

Jedni powiedzą, że trzeba ogarnąć wsad. I poniekąd jest to prawda, natomiast sam działam w nieco innym modelu. Korzystam z kilku apek, w tym m.in. Notion i Pocket, dzięki którym szybko jestem w stanie zapisać ciekawą rzecz, która mi śmignie w internecie. Następnie rzeczy te magazynuję w odpowiednich folderach. 

I jeśli przychodzi czas na zrobienie contentu, otwieram odpowiedni magazyn i mam worek z inspiracjami. To oszczędza masę czasu, bo zapisanie „na później” ciekawego materiału do inspiracji zajmuje kilka sekund, a ponowne dotarcie do niego po tygodniu, miesiącu czy roku zajmuje dokładnie tyle samo. Nie muszę robić żmudnego researchu, tylko działam.

Przy tej okazji, warto napomknąć słówko o tym, jak tworzyć content szybko i efektywnie. Na wstępie zrób sobie roboczy spis treści. Wypisz od myślników, o czym chcesz pisać. W ten sposób powstanie szablon. Następnie uzupełnij te nagłówki treścią i voilà! Content gotowy.

Oczywiście warto pamiętać o tym, aby sama treść była ciekawa i jednocześnie podana w taki sposób, aby odbiorcy chcieli ją konsumować. A nawet więcej! Oni powinni ją konsumować praktycznie nieświadomie tak, aby po odbiorze contentu czuli się jak po dobrym netflixowym filmie, kiedy zastanawiają się: „Kurczę, jak te 2 godziny ekspresowo zleciały…”.


W tym artykule zdradziłem 7 psychologicznych trików, które możesz wykorzystać w copywritingu. I wcale nie odnosi się to wyłącznie do treści pisanych. Bo przecież scenariusz na YouTube czy skrypt na TikToka także warto wcześniej rozpisać.


4. Gotowa treść


Zauważ, że do tej pory nie skupiałem się na „content delivery”, czyli dostarczeniu contentu. Nie chodzi o to, że jest to mało istotne, bo to właśnie sposób dostarczenia wpływa na odbiór treści. Ale nie ma sensu tego robić na wcześniejszych etapach. To Cię będzie tylko twórczo blokować.


Dlatego najpierw zajmij się stworzeniem contentu, a dopiero na samym końcu redaguj, poprawiaj, koryguj. Sam już nie raz nabrałem się na to, że cząstka purysty językowego, siedząca we mnie, całkowicie zabijała kreatywność i odbijała się na jakości contentu. Z tego powodu – najpierw tworzę i wyrzucam z siebie wszystko, co mi przyjdzie do głowy, a dopiero na końcu przyodziewam treść w złote szaty.

Podanie jest równie ważne, co sama wartość. W sieci jest za dużo dobrego contentu, aby nie wpisywać się w reguły rynku. Tutaj na myśl przychodzą mi twórcy z YouTube’a. W 2014 roku platformę podbijały „let’s playe” lub vlogi pozbawione praktycznie montażu. A dzisiaj? Montaż jest tak dynamiczny, że widz często nie ma czasu na przeanalizowanie treści, bo za sekundę otwierany jest inny wątek fabularny lub narracyjny.


5. Publikacja i promocja


Czas kliknąć „enter” po raz ostatni i puścić materiał w eter. I to tyle? Nie do końca, bo promocja sama się nie zrobi. Choć warto zwrócić uwagę na to, że forma contentu często determinuje sposób promocji. Wyobraź sobie, że na Instagram Stories wrzucasz extra content i chcesz to promować vlogiem na wideo. Przewrotne działanie i pewnie mało skuteczne, ale próbować możesz. 

Niepisana zasada jest taka, aby content, który udostępniasz na jednej platformie, był promowany przede wszystkim przez tę platformę. Bo właściciele social mediów, a w sumie algorytmy, nie lubią, gdy każesz ich użytkownikom wychodzić z danego medium.

Kiedy dodajesz instakaruzelę, promuj ją na IG Stories. Kiedy wrzucasz post tekstowy na Facebooka, wrzuć o tym Rolkę lub FB Stories. Najdłużej trwa wymyślenie tematu, a także stworzenie treści. Sama dystrybucja jest naprawdę prosta. Nie pytaj więc, gdzie publikować swoje treści, bo odpowiedź jest oczywista – WSZĘDZIE. Najwięcej czasu należy spędzić na tym, o czym napisać, aby klienci chcieli czytać i kupować. 

Wracając do głównego wątku: Czy to oznacza, że nie możesz promować vloga z YouTube’a na Facebooku? I tak, i nie. Posty, w których są linki do platform zewnętrznych, rozchodzą się słabiej (powód przytoczyłem przed momentem). Dlatego jeśli już musisz wypromować vlog dodany na YouTube za pomocą Facebooka, to zamiast bezpośredniego linku do filmu, wrzuć miniaturę, a link dodaj w komentarzu pod postem. Facebook zna już te sztuczki, ale warto próbować (mem z przymrużeniem oka).

Małe działanie, to nadal działanie

Pustka w głowie czy lęk przed tworzeniem contentu nie są 15-tonową kotwicą, której nie udźwigniesz. Kluczem jest metoda małych kroków i proces. Bo małe działanie, to nadal działanie. A dzięki schematowi, który opisałem wyżej, mam nadzieję, że będziesz przechodzić równie gładko po kolejnych punktach niczym Mario po kolejnych levelach. 


A jeżeli potrzebujesz pomocy z dobraniem treści pod poszczególne grupy klientów, na konkretne etapy procesu zakupowego, to zgłoś się do WBIZNES. Specjalizujemy się w tym.

WBIZNES-skuteczny-marketing-5-błędów

Dołącz do ponad 4500 osób, które czytają mojego newslettera.

Bonus na start: Checklista 5 największych błędów, które popełniają firmy w marketingu.

Może Cię również zainteresować:

Autor wpisu:

Wojciech Bizub

Copywriter & właściciel agencji WBIZNES. Wykładowca akademicki. Prelegent największych konferencji biznesowych I <3 Marketing oraz WBEXP z Garym Vaynerchukiem. Jego klienci mówią, że jest pierwszym marketerem, który dostarcza wyników, a nie wymówek.

Wyciągając wnioski z przeprowadzonych kampanii oraz światowych wzorców, stworzył strategię dynamicznego rozwoju dla firm – WBIZNES. Twierdzi, że marketing i sprzedaż to prosty schemat, którego każdy może się nauczyć m.in. z jego programów szkoleniowych online.

Wojciech Bizub Odczaruj Marketing

Odbierz pierwszą lekcję

Dowiesz się, czym tak naprawdę jest miniatura i jaką pełni rolę w procesie percepcji treści. A poza tym zrozumiesz główną ideę tworzenia klikalnych grafik, która opiera się o mechanizm luki informacyjnej.

Twoje dane są bezpieczne, co potwierdza klauzula RODO [czytaj więcej]
Zapisująć się na szkolenie online wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych od Wojciech Bizub skuteczny e-marketing z siedzibą w Cieszynie, ul. Odległa 76 (Administrator danych). Mogę cofnąć zgodę w każdym czasie. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody. Administrator przetwarza dane zgodnie z Polityką Prywatności. Mam prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego lub przeniesienia danych.