Ten wpis „sponsorowany” jest przez grecki hotel, w którym aktualnie przebywam na wakacjach. Opisuję sytuację, która miała miejsce kilka dni temu.
W poniedziałek rozpocząłem wakacje na słonecznym Rodos. Nie potrafię rozstać się z internetem, dlatego niewiele myśląc zdecydowałem się opłacić za 2-tygodniowy dostęp do Wi-Fi. Moje problemy z połączaniem rozpoczęły się bardzo szybko…
Maksymalna prędkość jaką rozwijał przypominała czasy modemów 56k. Myślę, że większość czytelników tego bloga pamięta ten specyficzny głos tonowego łączenia.
Krótko mówiąc, każda próba sprawdzenia skrzynki pocztowej lub wiadomości na portalach społecznościowych wywołała przypływ negatywnych emocji.
Kierując się zasadą „w życiu oczekuj najlepszego”, zdecydowałem się zareklamować zakupioną usługę. Jak się okazało – nie mogą mi zwrócić pieniędzy, bo internet działa. To, że wolno, to nikogo nie obchodzi i kropka. Mogą zwracać tylko, gdy nie działa. To ich tarcza obrona, która skutecznie broni STANDARDOWYCH PROCEDUR.
Wiedzą, że część osób odpuszcza przy pierwszej możliwej przeszkodzie. To co, zrobiłem dalej może być pewną inspiracją – strategią do zastosowania.
1. Zapytałem, Z KIM MOGĘ POROZMAWIAĆ, jeżeli Pani na recepcji nie może mi pomóc.
2. Zostałem skierowany do Menedżera Zarządzającego hotelem. On również powiedział, że się nie da, że trzeba z właścicielem hotelu rozmawiać. Tutaj wykorzystałem STORY TELLING i nadałem mojej prośbie znaczenia. Powiedziałem, że TO DLA MNIE WAŻNE (ludzie zupełnie inaczej reagują, gdy powiesz im, że to, co chcesz jest ważne) i przedstawiłem DLACZEGO to ważne. Wszystko ubrałem w historię.
3. Dalej usłyszałem, że nie może mi pomóc i pokazuje, że na jego telefonie działa. Odpowiedziałem pokazując TWARDE dane, które angażują drugą półkulę.
4. Zapytałem, CO BY SIĘ MUSIAŁO STAĆ, żeby zwrócił mi pieniądze za zakupioną usługę, która nie spełnia moich oczekiwań. Jak pewnie zauważysz, nie zapytałem, czy, tylko od razu CO by się musiało stać. Zasugerowałem, że to się stanie, gdy nastąpi określona sytuacja.
5. Widziałem po jego oczach, że wygrałem. Byłem zdeterminowany, a większa energia zawsze wygrywa. Następnego dnia otrzymałem zwrot pieniędzy.
6. Tip dla podróżników. Zakup lokalnej karty mobilnej dedykowanej do Internetu, to najlepsze rozwiązanie dla geeków. Teraz mam Internet 10 MB +.
A wszystko to, bo powiedziałem sobie, że oczekuję czegoś lepszego, że nie godzę się na standardowe rozwiązanie. Podjąłem złą decyzję i byłem zdeterminowany do tego, żeby się z niej wykręcić bez większych strat finansowych.
Pytam z ciekawości. Na którym etapie odpuszczasz? Walczysz do samego końca, czy raczej rezygnujesz przy pierwszej niedogodności?
